Dziś mija 80 lat od dnia, kiedy rozkazem naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego zbrojna struktura Polskiego Państwa Podziemnego, jaką był Związek Walki Zbrojnej, została przekształcona w Armię Krajową.
Miała ona scalać istniejące na terenie okupowanej Polski liczne organizacje i grupy wojskowe (a było ich naprawdę sporo; większych i mniejszych – powstawały na bazie przedwojennych związków paramilitarnych i kombatanckich, środowisk wojskowych, zawodowych i lokalnych, powoływały je partie polityczne, własną taką organizację miało też harcerstwo – Szare Szeregi).
Najważniejszym celem AK było prowadzenie walk z Niemcami, ale też przygotowanie kadr, a następnie sformowanie jednostek wojskowych w celu jawnego wystąpienia przeciw okupantowi w najbardziej sprzyjającym momencie wojny (takim wystąpieniem będzie powstanie warszawskie 1 VIII 1944 r.).
Dowódcą nowo powołanej AK został gen. Stefan Rowecki „Grot” (do 30 czerwca 1943 r.).
Mówiąc krótko, Armia Krajowa była podziemnym Wojskiem Polskim, częścią Sił Zbrojnych RP podległych władzom na obczyźnie. Miała świetny wywiad (wykrył choćby ośrodek doświadczalny rakiet V-1 i V-2) i łączność.
Po zakończeniu II wojny światowej żołnierze Armii Krajowej byli prześladowani przez władze komunistyczne – aresztowani, więzieni i mordowani. Mieszczące się w Krakowie Muzeum Armii Krajowej nosi imię jednego z takich właśnie bohaterów – gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.
Do Armii Krajowej trafiło również wielu kleeberczyków, którzy przez lata nawet nie mogli się do tego przyznawać.